W nowo powstałym Wydawnictwie Jacka Gajewskiego ukazała się ciekawa książka na temat szachów kobiecych, autorstwa Jacka Gajewskiego i Jerzego Konikowskiego. Z dużym zaciekawieniem przystąpiłem do lektury książki, ponieważ sam w swojej pracy doktorskiej porównywałem specyfikę myślenia kobiet i mężczyzn. Jedną z istotnych odkrytych różnic mógłbym podsumować tak: mężczyźni generalnie liczą więcej wariantów i potrafią obliczać je dalej, natomiast kobiety poszukują więcej opcji działania, zanim podejmą decyzję. Różnice te zacierają się jednak, jeśli zbliżona jest siła gry obydwu grup.
Autorzy przedstawili krótkie życiorysy i przykładowe partie dwudziestu czołowych polskich i światowych szachistek, od Róży Marii Herman po Joannę Majdan-Gajewską, od Ludmiły Rudienko po Hou Yifan. Historyczne ujęcie stwarza zatem nadzieję, że w kolejnych latach powstaną uaktualnienia!
Dla pań motywacyjny charakter ma rozdział poświęcony założonemu w 1929 roku "Klubowi Very Menchik", czyli klubowi tych mężczyzn, którzy ulegli na szachownicy kobietom. Dziś nie ma on już tak atrakcyjnego wydźwięku, jak kiedyś. Szachistki na co dzień pokonują szachistów. O czym skrótowo przypomina kolejny rozdział ze zbiorem kombinacji: "Panie silniejsze od panów".
"Moja przygoda z szachami kobiet", to rozdział poświęcony doświadczeniom trenerskim Jerzego Konikowskiego. Czytelnicy o zainteresowaniach historycznych poznają tu wiele ciekawych wydarzeń z turniejów z udziałem kobiet, a trenerzy pewnego rodzaju Credo autora, bazującego na budowaniu partii na solidnym fundamencie, czyli znakomitym przygotowaniu debiutowym, wraz z zestawem wskazówek praktycznych, które sprawdziły się w przeszłości.
Przejrzyste rozdziały poświęcone historii mistrzostw Polski i mistrzostw świata kobiet powinny zadowolić tych, którzy lubią gromadzić informacje o charakterze sportowym.
Ze szczególnym zainteresowaniem przeczytałem rozdział o arcymistrzyni Krystynie Hołuj-Radzikowskiej. Wszak grałem z nią w Starcie Katowice przez wiele lat! I dlatego mogę dodać do słów autorów kilka własnych. Gdy mieliśmy w drużynie Panią Krystynę, to tak, jakby grał jeszcze jeden zawodnik. Jej takt, umiejętność nawiązywania przyjaznych relacji, wyrozumiałość w trudnych momentach - dodawały nam wszystkim ducha!
Na naszym rynku księgarskim pojawiła się zatem pozycja, którą warto mieć w biblioteczce. I zostawić miejsce na uaktualnienia! Liczę też na to, że w osobnym rozdziale autorzy pokuszą się o odpowiedź na pytanie: "Czym różnią się szachy kobiece od męskich, jeśli w ogóle występują jakiekolwiek różnice?".